Słabiutka niedziela dla naszego Leo. W nocy biedaczek zwymiotował i cały dzień miał trudny. Nie miał na nic siły, nie chciał jeść. Spał i się przytulał. A nie ma w zwyczaju się przytulać na co dzień. I nawet nie był w stanie wyciągnąć z kontaktu nocnej lampki, a codziennie rano to robi... Smutne, zmęczone oczka, ciepłe ciałko od lekkiej temperatury i brak energii. Jakby ktoś z niego powietrze wypuścił. Dzisiaj na szczęście już jest lepiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz